MSRP $50. Pros. Its bottle, one of the prettiest and most distinctive bottles of any cognac, is instantly recognizable from its “Cross of Lorraine” emblem. Versatile, performing well both as a sipper and a mixer. Cons. It’s a tad soft and unchallenging, which may turn off brandy fans looking for something a bit more bold and exciting. Scotch Whisky. Scotch Whisky is always spelled without the e. In order to be officially called Scotch whisky: The spirit needs to mature in oak for at least three years. Production and maturation must take place in Scotland. Single malt Scotch whisky must be made from 100% malted barley. Find out more about how Scotch whisky is made here. Koniak – jakiej firmy alkohol kupić? Koniak to trunek wyjątkowy, który słusznie kojarzy się nam z najwyższą klasą, pociągającym aromatem i zniewalającym smakiem. Marki, dzięki którym możemy oddać się degustacji tego klasycznego specjału natomiast – z prawdziwym mistrzostwem w swojej dziedzinie i luksusem. 0,7 L. alkoholu czystego lub dobrego koniaku 38-40% (użyłam koniaku) 0,7 L. miodu. duży słoik lub szklane naczynie z przykrywką. -Jajka dobrze umyć wyszorować sparzyć ( każdy wie ) -Cytryny również umyć wyszorować sparzyć ,i wycisnąć sok,najlepiej w rękawiczkach gumowych bo przy takiej ilości soku może dojść do podrażnień . data publikacji: 08:35 ten tekst przeczytasz w 7 minut Piwo, wino, szampan, cydr, likier, a nawet koniak, whisky i wódka. Bez alkoholu można dziś przyrządzić każdy "alkohol". Sklepowe półki pod ciężarem trunków pozbawionych procentów uginają się szczególnie latem, gdy długie, ciepłe wieczory sprzyjają spotkaniom towarzyskim i rekreacji na świeżym powietrzu. Czy jednak napoje bezalkoholowe, imitujące te wysokoprocentowe, są bezpieczną alternatywą dla prawdziwego alkoholu? Reshetnikov_art / Shutterstock Zero procentuje Bezalkoholowe, ale czy zdrowe? Alkohol w wersji fit W ostatnich latach wyraźnie wzrosło spożycie piwa bezalkoholowego. Eksperci szacują, że za kilka lat co dziesiąte kupowane piwo będzie pozbawione procentów Tradycyjne piwa bezalkoholowe mają o wiele mniej kalorii niż napoje alkoholowe. Z tego względu zdarza się, że piwa zero procent traktowane są jako napoje izotoniczne Lekarz: Nie wszyscy zwracają na to uwagę, ale piwo z dopiskiem "bezalkoholowe" może zawierać alkohol. Jego dopuszczalna zawartość w napoju nie może przekraczać 0,5 proc. Lepiej sięgnąć po trunki zero procent Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Zero procentuje W społeczeństwie wciąż pokutuje przekonanie, że Polacy to naród niestroniący od alkoholu, znajdujący się wśród liderów rankingu spożycia napojów wysokoprocentowych. I o ile pozycja Polski w takich zestawieniach jest wciąż wysoka (według najnowszych danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, które uwzględniają 52 krajów świata, znajdujemy się na 10. pozycji), trend zaczyna się powoli zmieniać. Już pod koniec ubiegłego wieku królująca na polskich stołach wódka została wyparta przez piwo, który do dziś jest liderem spożycia alkoholu w naszym kraju. Rosnąca popularność złotego trunku pobudziła rynek piwa. Na sklepowych półkach – obok klasyków gatunku – zaczęły pojawiać się piwa specjalne i smakowe, a klientów zapewniły sobie zarówno wielkie koncerny przemysłowe, jak i lokalne oraz rzemieślnicze browary. Dość wskazać, że Polska jest jednym z największych producentów piwa w Europie, a browarnictwo stało się jedną z najważniejszych, najbardziej innowacyjnych i zaawansowanych technologicznie gałęzi przemysłu. Wraz ze wzrostem produkcji piwa szczyty osiągnęła też kreatywność samych producentów, którzy prześcigają się w spełnianiu potrzeb konsumentów. A ci są coraz bardziej wymagający, bo dziś w piwach szukają już nie tylko oryginalnych aromatów, ale i bezpieczeństwa, dzięki któremu będą mogli sięgać po ulubiony trunek bez ponoszenia konsekwencji, jakie niesie za sobą nadmierne spożycie alkoholu. Choć piwo bezalkoholowe przez długi czas wydawało się absurdem, rynek szybko przekonał się, że to żyła złota. Potwierdzają to także aktualne statystyki i prognozy sprzedaży. Jak wynika z badań firmy Nielsen, w 2019 r. Polacy wypili około 0,6 mln hektolitrów piwa alkoholowego mniej niż rok wcześniej. Spadła również średnia zawartość alkoholu w złotym trunku (5,27 proc. w 2019 r. w porównaniu do 5,37 proc. dwa lata wcześniej). Wzrosło z kolei spożycie piwa bezalkoholowego, które już osiągnęło 5 proc. udział w rynku. W 2017 r. rynek ten urósł o 22 proc., a rok później już o 80 proc. Eksperci szacują, że za kilka lat co dziesiąte kupowane piwo będzie pozbawione procentów. Świetne wyniki sprzedaży przełożyły się na inwestycje producentów w bezalkoholowe wersje innych alkoholi, między innymi win. Bezalkoholowe, ale czy zdrowe? Tak chętne sięganie po napoje o obniżonej lub zerowej zawartości alkoholu jest oczywiście związane z trendem prowadzenia zdrowego i aktywnego stylu życia. Baczniej przyglądamy się temu, co jemy czy pijemy i jaki ma to wpływ na nasze samopoczucie. Dotyczy to także alkoholi, z których – głównie ze względów towarzyskich – nie chcemy rezygnować, ale niejako dopasować do tego, jak chcemy żyć. A przy okazji móc po nie sięgać w sytuacjach, gdy spożycie nie jest dozwolone – kiedy siadamy za kierownicę, w ciąży i podczas karmienia piersią, będąc na diecie lub spożywając leki kolidujące z alkoholem. Czy jednak sięganie po piwo czy wino bezalkoholowe jest zawsze bezpieczne? Jak wyjaśnia lek. Jacek Gleba, wszystko zależy od tego, co widnieje na etykiecie produktu. – Nie wszyscy zwracają na to uwagę, ale piwo z dopiskiem "bezalkoholowe" może zawierać alkohol. Jego dopuszczalna zawartość w napoju nie może przekraczać 0,5 proc. Powinny o tym pamiętać osoby, które zamierzają prowadzić pojazd po spożyciu, a także kobiety w ciąży i karmiące. Wypicie kilku takich piw jest równoznaczne ze spożyciem jednego zwykłego, alkoholowego. Lepiej sięgnąć wówczas po trunki zero procent – takie piwa są bezpieczne zarówno dla kierowców, jak i ciężarnych – wskazuje internista. Alkohol to jednak niejedyny składnik napojów opatrzonych etykietą "bezalkoholowe". Te tradycyjne są wprawdzie bardzo zbliżone do oryginału (skład jest tożsamy z napojem wysokoprocentowym, z tą różnicą, że podczas fermentacji nie dochodzi do wytworzenia się alkoholu), ale już piwa aromatyzowane, o owocowym smaku, mają o wiele dłuższe składy. Znaleźć w nim można przede wszystkim substancje słodzące. Dobrze, gdy są to jedynie cukry pochodzące z owoców bądź glikozydy stewiolowe, ale producenci piw smakowych często dodają do nich syropy glukozowy i/lub glukozowo-fruktozowy. – Bezalkoholowe piwa tego rodzaju rzeczywiście mogą zawierać więcej węglowodanów niż tradycyjne trunki. Spożycie ich w nadmiarze – tak jak innych produktów z wysoką zawartością substancji słodzących – może zaszkodzić – wyjaśnia lek. Jacek Gleba. Alkohol w wersji fit Co ciekawe, te tradycyjne, niearomatyzowane piwa bezalkoholowe mają o wiele mniej kalorii niż napoje alkoholowe. Jest to konsekwencją zatrzymania procesu fermentacji oraz nieprzetworzenia cukru w alkohol i większego rozwodnienia trunku. Oczywiście, niższa kaloryczność nie oznacza, że piwo bezalkoholowe jest kalorii zupełnie pozbawione – zawierają je pozostałe składniki trunków. Napój jest jednak o tyle mniej kaloryczny, o ile mniej jest w nim alkoholu. Z tego względu zdarza się, że piwa zero procent traktowane są jako napoje izotoniczne, czyli takie, które wyrównują poziom wody i elektrolitów oddawanych przez organizm (w postaci potu) i pomagają uzupełnić poziom związków, które tracimy podczas aktywności fizycznej (witamin, soli mineralnych, węglowodanów). Namacalnie przekonali się o tym maratończycy, biorący w 2009 r. udział w eksperymencie niemieckiego lekarza olimpijskiego Johannesa Scherra. 277 mężczyzn podzielono na dwie grupy. Członkowie każdej spożywali na trzy tygodnie przed zawodami od jednego do półtora litra piwa bezalkoholowego dziennie, jednak jedna grupa otrzymywała napój pozbawiony polifenoli, które działają przeciwutleniająco. Wyniki zaskoczyły nawet autora badania. Okazało się, że u sportowców spożywających piwo bez procentów zauważono 20 proc. redukcję liczby białych krwinek i aż trzykrotnie rzadsze dolegliwości oddechowe odczuwane po maratonie. Dr Scherr był przekonany, że bezalkoholowa wersja piwa działa przeciwzapalnie i ma dobroczynny wpływ na drogi oddechowe. Teorię tę sprawdził w praktyce w 2018 r. podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Korei Południowej, gdzie miał pod opieką drużynę narciarską. Niemieccy sportowcy, którzy w trakcie treningów raczyli się przywiezionym piwem bezalkoholowym, cieszyli się w Pjongczangu wieloma sukcesami. W dyskusjach na temat wartości prozdrowotnych piwa często pojawia się wątek obecności w napoju związków flawonowych (należących do polifenoli), które zawarte są w szyszkach chmielowych. Flawonoidy wykazują silne działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne, pomagają także usuwać toksyny z organizmu. Jedynym "problemem" był fakt, że w piwie występowały one w towarzystwie alkoholu, którego nadmierne spożycie ma znany wszystkim wpływ na zdrowie. W sytuacji jednak, gdy ta część składowa trunku zostaje wyeliminowana, dobroczynne właściwości tych naturalnych związków bioaktywnych mogą być w pełni wykorzystywane. Podobnie rzecz ma się z winem bezalkoholowym, które posiada wszystkie prozdrowotne atuty tradycyjnego wina, z wyłączeniem szkodliwego w nadmiarze alkoholu. Taki trunek działa więc korzystnie między innymi na układ krążenia i zmniejsza ryzyko wystąpienia niektórych nowotworów, chorób otępiennych czy osteoporozy. Jak prognozują eksperci rynku alkoholowego, trend sięgania po piwa, wina czy inne "alkohole" bezalkoholowe z pewnością pozostanie z nami na dłużej. Konsumentów do trunków zero procent przekonał nie tylko brak skutków ubocznych, charakterystycznych dla spożycia w nadmiarze alkoholu, ale także ich wysoka jakość. Jeśli bowiem napój zachowuje smak i aromat oryginału, a przy tym jest od niego zdrowszy i bezpieczniejszy, rezygnacja z alkoholowego odpowiednika staje się coraz bardziej naturalna. Zachęcamy do posłuchania najnowszego odcinka podcastu RESET. Tym razem Olga Komorowska, dźwiękoterapeutka, trenerka głosu i wokalistka opowie o tym, na czym polega terapia dźwiękiem. Jakie są korzyści z "fałszowania", czym jest wibroterapia i jak przenosi się fala dźwiękowa? Dowiesz się tego, słuchając najnowszego odcinka naszego podcastu. ZOBACZ TAKŻE Czy mieszanie różnych alkoholi sprawia, że szybciej się upijamy? Piwo czy wino - co jest zdrowsze? Piwo dobre dla zdrowia? Zaskakujące odkrycia naukowców Źródła Raport „Alkohol w Polsce. Kontekst społeczny, rynkowy i legislacyjny”, Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2020. Raport „0% alkoholu, 100% smaku”. Raport Kompanii Piwowarskiej o piwach bezalkoholowych w 2020 roku. alkohol alkohol a zdrowie napój alkoholowy wino piwo piwo bezalkoholowe Czy mieszanie różnych alkoholi sprawia, że szybciej się upijamy? Alkohol często towarzyszy nam podczas różnych imprez, wydarzeń rodzinnych, czy innych okoliczności, podczas których wszyscy chcą cieszyć się rozluźnioną atmosferą... Karolina Gomoła Te alkohole najszybciej uderzają do głowy. Uważaj, łatwiej się upić Znasz takie powiedzenie, że bąbelki szybciej uderzają do głowy? Okazuje się, że coś w tym jest. Badacze postanowili przyjrzeć się różnym alkoholom i ich wpływowi... Joanna Murawska Najgorsze alkohole dla wątroby Wątroba jest narządem wewnętrznym o wielu funkcjach. Wytwarza czynniki krzepnięcia krwi oraz żółć, produkuje białka krwi oraz enzymy, przekształca węglowodany,... Sandra Słuszewska Alkohole – co warto wiedzieć o napojach alkoholowych? Rodzaje i wpływ na zdrowie Alkohol budzi skrajne emocje. Część osób nie wyobraża sobie spotkania ze znajomymi bez piwa, wina czy mocniejszego trunku. Nie da się zaprzeczyć, że picie... Tatiana Naklicka Alkohole, które powodują najgorszego kaca Szampan, whisky, a może wódka? Po jakim alkoholu kac jest największy? Jak się okazuje, nie wszystko zależy od tego, ile wypiłeś. Niektóre trunki zawierają... Sylwia Stachura Jedno piwo dziennie jest dobre dla zdrowia? Zaskakujące odkrycie i przestroga Codzienne picie alkoholu w małych dawkach może służyć zdrowiu? Naukowcy wciąż badają ten temat i nadal nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Do tego sporu... Monika Mikołajska Czy radler to też alkohol? Czy można po nim prowadzić auto? Napoje typu radler cieszą się ogromną popularnością szczególnie wśród kobiet. To dlatego, że mają w sobie o wiele mniej goryczki i są bardziej orzeźwiające.... Joanna Murawska Piwo może mieć dobry wpływ na twoje zdrowie. Szczególnie u mężczyzn Choć wydawać by się mogło, że piwo nie niesie ze sobą żadnych korzyści dla naszego zdrowia, naukowcy udowodnili, że jest inaczej. Okazuje się, że ten popularny... Joanna Murawska Piwo bezalkoholowe - produkcja i wpływ na zdrowie Piwo bezalkoholowe może być alternatywą dla kierowców, a także osób niepijących alkoholu z powodów zdrowotnych lub światopoglądowych. Redakcja Medonet Koniak i brandy ze względu na swoją kolorystykę, walory smakowe i właściwości często uważane są za to samo. Tymczasem sprawa nie jest taka prosta, choćby ze względu na zastrzeżenie nazwy i sposobu produkcji jednego z trunków. Skąd pochodzą oba alkohole, co je łączy, a co dzieli, jak je od siebie odróżnić? W czym serwować koniak, a jak pije się brandy i jak znaleźć to najlepsze? Brandy a koniak Zarówno brandy, jak i koniak to rodzaj destylowanego przez podgrzewanie, leżakującego w dębowych beczkach wina, tzw. winiaka. Nie do końca wiadomo, jak daleko sięgają początki tego typu trunków – historycy mówią, że sposób oczyszczania alkoholu przez wypalanie pochodzi już ze średniowiecza. W tamtym czasie Holendrzy nazywali go „brandewijn” („destylowane wino”) – stąd bezpośrednio wzięła się nazwa brandy. Trudno jest też określić, kto wymyślił taki sposób destylacji. Mówi się o Ormianach, Maurach, a nawet Egipcjanach czy Chińczykach. Dzięki temu, że wiedza ta była powszechna, powstało wiele odmian wypalanych alkoholi na całym świecie, które dziś zachwycają smakoszy i podróżnikow. Robili je także Polacy, a trunek, który z tego powstał, nazywany był wypalanką. Współczesnym przykładem tego typu brandy jest śliwowica. Obok niej warto spróbować również greckiej metaxy, czereśniowego kirschu, francuskiego calvadosa i armagnaca, hiszpańskiego orujo i włoskiej grappy. Przykładów jest wiele, ponieważ w każdym regionie pija się różnego rodzaju wina winogronowe, a także… owocowe. Pewne jest jedno – recepturę koniaku opracowali Francuzi. Pod nazwą tą kryje się brandy, które produkowane jest na bazie wina destylowanego w regionie francuskiego miasteczka Cognac. Trunek ten zaczęto destylować w 1617 roku. Podczas, gdy wszyscy nazywali go słowem podobnym do dzisiejszego brandy, Francuzi określali napój ten jako „eau-de-vie du Cognac”, czyli „woda życia z Cognac”. Technologia wytwarzania nie zmieniła się od ponad 400 lat, a nazwa „koniak” została prawnie zastrzeżona. Brandy z regionów Charente i Charente-Maritime, czyli 40% koniak, produkowany jest z białych winogron z wyselekcjonowanych szczepów, z których najpierw robi się dosyć kwaśne wino. Następnie jest ono destylowane i trafia do dębowych beczek. Również one zbijane są z drewna z minimum stuletnich dębów z tegoż regionu, które z kolei pozyskiwane jest przekazywanymi z pokolenia na pokolenie narzędziami. Na koniec, po minimum dwóch latach w najtańszych odmianach, zanim gotowy alkohol trafi na sklepowe, kupażuje się otrzymane płyny. Wybór ostatecznie jest bardzo ograniczony, ponieważ poszczególne butelki różnią się od siebie wyłącznie rocznikiem oraz obszarem produkcji w tym niewielkim regionie europejskiego kraju. Wraz z ceną zmienia się rocznik każdego brandy z Cognac, a co za tym idzie jego aromat. Serwowanie koniaku Dobry koniak to niezwykle luksusowy alkohol. Ograniczenie jego produkcji, kilkusetletnia receptura i bardzo dużo zasad, którymi obwarowany jest cały proces jego powstawania sprawiają, że jest uważany za jeden z najbardziej eleganckich trunków na świecie. Niektóre butelki mają nawet 100 lub więcej lat! Tak, jak produkcja, tak i picie koniaku wymaga opanowania zasad savoir vivre. Ważne jest oczywiście naczynie, w którym się go serwuje. Najlepsza bedzie tzw. koniakówka, czyli niski pękaty kieliszek na krótkiej nóżce dedykowany do brandy i koniaku. Najbardziej optymalna temperatura trunku do degustacji to z kolei aż 20-21oC! Kieliszek wypełniony maksymalnie do połowy należy najpierw zbliżyć do nosa, by wyczuć pierwsze nuty zapachowe. Nie jest błędem dotknięcie krawędzi naczynia, jeśli to pozwoli na dokładne zapoznanie się z aromatem. Jak podczas degustacji innych trunków, pierwszy łyk powinien być niewielki, a płyn musi być trzymany w ustach tak długo, aż zupełnie przeminie uczucie „palenia”, powodowane przez alkohol. Dopiero następny łyk pozwoli cieszyć się głębią smaku, który pielęgnowany jest w danej destylarni od setek lat! Jest to z pewnością niezwykły napój, który warto mieć w swojej domowej spiżarni na specjalne okazje. Fantastycznie sprawdzi się podczas ważnych uroczystości - do wznoszenia toastów czy uczczenia rodzinnych sukcesów! Odmiany brandy Każdy koniak z określonych okolic miasta Cognac to brandy, jednak żadne inne brandy nie jest koniakiem. Dzięki temu istnieje wiele odmian i rodzajów tego drugiego alkoholu. Proces produkcji jest oczywiście dość podobny i polega w pierwszej kolejności na destylacji wina przez jego podgrzanie. Różnica jest jednak w surowcu, który podlega tym działaniom. Mogą to być białe wina gronowe, ale też wina owocowe, a nawet sok z wytłoczyn winogron. Dzięki temu już na starcie dąży się do uzyskania brandy gronowego, owocowego lub z wytłoków winogron. W drugim kroku płyn – jeśli robiony jest na bazie wina gronowego - jest leżakowany w dębowych beczkach, dzięki którym uzyskuje swoją złotą barwę. Może być też kupażowany, chociaż nie jest to obowiązkowe. Brandy z wina gronowego dzieli się ze względu na czas leżakowania, a poszczególne odmiany wyróżnia się za pomocą symboli i gwiazdek. Oznaczenie „AC” podpowiada, że alkohol spędził w beczkach zaledwie dwa lata. „VS” to brandy trzygwiazdkowe po trzech latach leżakowania. Pięć gwiazdek i symbol „VSOP” uzyskuje alkohol, który w beczkach spędził 5 lat. Są też brandy leżakujące 6 lat („XO”), a także 10 i więcej („Hors D’age”). Producenci brandy dodają do niego również zioła czy płatki kwiatów. Tak jest w przypadku greckiej metaxy. Sprawia to, że koneserzy tego około 40% trunku mają z czego wybierać! Dzięki różnorodności powstało również wiele przepisów na drinki z brandy, a także stało się ono dodatkiem do wypieków i deserów. Jak pić brandy samodzielnie, a jak w koktajlu? Z czym je elegancko serwować? Degustacja brandy Jak się pije brandy? Jeśli chodzi o wersje minimum trzygwiazdkowe, warto wypróbować je w samodzielnym wydaniu! Podaje się go je sytym posiłku, aby ułatwić trawienie. Należy zadbać, aby trunek osiągnął temperaturę pokojową. Następnie należy nalać go do około ¼ lub 1/3 wysokości kieliszka. Dzięki temu łatwiej będzie cieszyć się jego smakiem i aromatem. Cały proces degustacji przebiega podobnie, jak w przypadku koniaku. W przeciwieństwie do np. wina, kieliszek do brandy, można trzymać za czaszę, ponieważ jego delikatne ogrzanie poprzez dłonie pozwoli uwolnić jeszcze więcej aromatów. Jest to trunek mocny, więc w grę wchodzi jedynie degustacja małymi łykami! Brandy owocowe, takie jak śliwowica, calvados czy metaxa to świetna baza do koktajli. Warto zapamiętać chociaż trzy przepisy na drinki z brandy, które pozwolą jeszcze bardziej cieszyć się bogactwem, jakie daje wypalanka pochodząca z różnych, europejskich kultur. Do przygotowania KOKTAJLU ZE ŚLIWOWICĄ potrzebne będą: Śliwowica: 50 ml Śmietanka 30%: 40 ml Zimne espresso: 40 ml 5 kostek lodu Do shakera przelać wszystkie składniki i włożyć kostki lodu. Wszystko dokładnie zmieszać. Płyn przelać przez sitko do kieliszka. Pić schłodzone. Do przygotowania KOKTAJLU Z CALVADOSEM potrzebne będą: Calvados: 50 ml Sok lub syrop z granatu: 10 ml Sok z połówki cytryny Sok z połówki limonki 5 kostek lodu Plaster cytryny do dekoracji Do shakera przelać wszystkie składniki i włożyć kostki lodu. Wszystko dokładnie zmieszać. Płyn przelać przez sitko do kieliszka i udekorować plastrem cytryny. Pić schłodzone. Do przygotowania KOKTAJLU Z METAXĄ potrzebne będą: Metaxa: 1 część Tonik: 2 części 3 kostki lodu Do wysokiej szklanki włożyć kostki lodu. Nalać metaxę, a następnie tonik. Pić schłodzone. Polecane produkty 2020-04-15 15:12:00 272 viewed Wszyscy piją dzisiaj whisky, choć w większości w ogóle się na niej nie znają, a ja postanowiłem napić się koniaku. Koniak Rdzawa woda święci u nas triumfy i choć nikt nie wie, dlaczego, to Polacy jak jeden mąż sięgają po szkocką – mniej zamożni po blendy a bardziej po single malty. Whisky oczywiście da się pić i to w całkiem sporych dawkach, czego dowodzi jej historycznie udokumentowana popularność pośród brytyjskiej biedoty i amerykańskiego pospólstwa, ale czy warto? Deau, Koniak Jeśli obok butelki whisky postawić butelkę koniaku, można zacząć się zastanawiać. Cóż takiego skrywają te misternie dekorowane i ociekające złotem francuskie destylaty? Czy rzeczywiście warto za nie płacić krocie, skoro wieść gminna niesie, że w ramach efektu dnia następnego sprowadzają potężne bóle głowy i problemy z żołądkiem? Ta wieść gminna mogłaby tez być i miejską legendą, posłyszaną być może w jakiejś knajpie pod stołem, na bruku przed barem albo wprost w samym rynsztoku. Żywić ją mogła wielowiekowa chęć zemsty pospolitych wiejskich ochlajów i miejskich moczymord, którzy jeśli już porwali się na butelkę koniaku to tylko po to, aby wręczyć ją znaczącej personie w formie prezentu. Sami zadowalali się szkocką, bo choć podłość jej fuzli może i wykrzywiała twarz, to przecież łupała ona skutecznie i niedrogo. Owszem, whisky bywa droga a niekiedy wręcz koszmarnie, ale to dlatego, że zbudowano wokół niej niezrozumiały dla mnie mit. Dębowe beczki, proces starzenia, wiekowe destylarnie – wszystko to się zgadza i można na tym zbudować klasę alkoholu. Ale, doprawdy, z czego whisky powstaje? Wszak ze zwykłej siwuchy, ot co! Łukasz Klesyk Koniak jest inny i choć jest drogi, to nie na skutek rozdmuchanego mitu, ale z zasady. W przeciwieństwie do tanich whisky, tanie koniaki nie istnieją. Jeśli ktoś na niedrogi egzemplarz w swoim życiu trafił, to najpewniej w nieświadomości uraczył się węgierskim winiakiem Budafolk, bułgarską Pliską albo inną brandy. Jeśli przytrafiło mu się to z dekadę temu, mógł powziąć opinię przyczyniającą się do pęcznienia miejskiej legendy. Dziś już niekoniecznie, wszak jakość przykładów tu powołanych w ostatnich latach uległa pewnej poprawie. Koniak z Cognac Koniak tym różni się od whisky, że powstaje z wina. Jest zatem przykładem brandy, a kluczowe dlań jest miejsce pochodzenia – Cognac oraz okolice. Może powstać tylko tam i tylko z win powstałych z gron określonych szczepów. Wielowiekowa aura ekskluzywności koniaku dała mu szczególną właściwość pozaorganoleptyczną, która w Polsce ludowej przejawiła się w sposób szczególny. W czasach, gdy za złotówki można było u nas kupić ocet i musztardę, butelką koniaku dało się załatwić wiele spraw, przy czym im lepsza etykieta, tym większe prawdopodobieństwo pozytywnego rozpatrzenia wniosku. Swoistą elitą konsumentów koniaków w ówczesnej Polsce byli zatem urzędnicy państwowi, prezesi spółdzielni mieszkaniowych, działacze aktywu wyższego szczebla a także lekarze oraz prawnicy. Właśnie dlatego w każdym ważnym gabinecie stały wówczas wielkie kredensy. Te czasy już dawno minęły i choć, obserwując rozwój zdarzeń, niewykluczone, że podobne kredensy znów zaczną się pojawiać w niektórych gabinetach, to do koniaku przylgnęła u nas etykieta prezentu i to o mistycznej mocy sprawczej. Warto go było mieć w szafie, ale sama myśl, aby go wypić to już świętokradztwo. Tutaj dobrze sprawdzał się tradycyjny bimber, potem wódka, a ostatnio whisky. Skoro ma napisane po angielsku i jej trzy czwarte jest droższe niż nasze pół litra, to niedrogim kosztem można się pokazać, zastawiając się, stawiając. Koniaki Dlatego z nieskrywaną radością przyjąłem zaproszenie do Ambasady Francji w Warszawie, w której odbyła się niedawno prezentacja koniaków. Moja radość była tym większa, że poza butelkami Martell, jednej z najbardziej znanych marek koniakowych na świecie, prowadzący spotkanie Łukasz Klesyk odtykał też korki wielce szlachetnych wyrobów małych producentów niszowych marek Deau i Vinet-Delpech. Koniak, Martell Do kieliszków koniaków marki Martell nie mam zastrzeżeń, bo to rzeczywiście bardzo przyzwoite produkty. Znacznie mniej znane etykiety Vinet-Delpech też były niczego sobie. Ale dopiero wtedy gdy pojawiła się majestatyczna butelka Deau, poczułem drżenie w trzewiach. Pierwsza, o zgrabnym kształcie, dyskretnej złotej etykiecie i potężnym zwieńczeniem z gigantycznej złotej nakrętki, nosiła oznaczenie XO. Następna, opakowana w kartonik, który można uznać za dzieło samo w sobie, zaprezentowała się jako Cognac Black w nieprzezroczystej, czarnej butelce, zatkanej wielką czapą w kolorze platyny. No właśnie, cóż to było za doświadczenie! Ileż tu floralnych niuansów! Jakaż słodka elegancja, choć wcale niewynikająca z lukrowego cukrowania a z dębowego leżakowania. Jakaż tu żywa konotacja z pitnym miodem, ze spadzią, z gryką! Wzruszające to było spotkanie i wcale nie ze względu na cenę, bo to ta tańsza, ze złotym korkiem za około 400 złotych wydała mi się zdecydowanie bardziej ciekawa niż droższa czarna za ok. 750 zł. Wygląda na to, że odkryłem nowego kompana jesiennych wieczorów, bo właśnie zimnymi wieczorami, przy rozpalonym kominku, koniak – jak sobie imaginuję – smakowałby mi najlepiej. Deau, Koniak Tymczasem jeśli sami zdecydujecie się na kieliszek koniaku, żądajcie go w temperaturze pokojowej, cieszcie się roznoszącym się z kieliszka aromatem, wolno pieśćcie smaki na podniebieniu i nie ogrzewajcie kieliszka w dłoniach. To sposób na aktywację resztek lotnych substancji w tanich brandy. Wraz z nimi podnosi też chmurę alkoholu, a koniak to przecież zdecydowanie coś więcej. I nie dla każdego. Kurtyna! Czy możemy używać Twoich danych, by wybierać dla Ciebie reklamy?W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w ramach naszego serwisu stosujemy środki zwiększające bezpieczeństwo Twoich danych osobowych oraz wykorzystujemy pliki cookies i local storage. Nasi partnerzy zbierają dane i używają plików cookie do personalizacji reklam i mierzenia ich skuteczności. Szczegółowe informacje na temat zarządzania Twoją prywatością:Polityka PrywatnościPolityka CookiesWyrażam zgodęNie wyrażam zgodyW każdej chwili możesz zmienić to ustawienie na stronie Polityki CookiesWizyta na tej stronie nie wpłynie na reklamy, które widzisz gdzie indziej. Strona korzysta z plików cookie, ale nie używa ich do personalizacji informacji o tym, jak używamy plików cookie znajdziesz w Polityce CookiesZaakceptuj

co zdrowsze whisky czy koniak